Przyjąć Słowo i oddać swoje serce
Nabożeństwo do Maryi jest konieczne, ale po to, by Jezusa Chrystusa w pełni odnaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć.
Św. Ludwik Maria Grignion de Monfort
Zakończył się Rok Maryjny w naszej Wspólnocie, wiele słów rozważaliśmy i wiele z nich w sercu zostanie. We mnie te chyba najbardziej:
Znam wszystkie ptaki na niebie,
moim jest wszystko, co porusza się na polach.
Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym,
bo do Mnie świat należy i wszystko, co go napełnia.
Czy będę jadł mięso cielców albo pił krew kozłów? Ps 50
moim jest wszystko, co porusza się na polach.
Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym,
bo do Mnie świat należy i wszystko, co go napełnia.
Czy będę jadł mięso cielców albo pił krew kozłów? Ps 50
Psalm ten cyklicznie pojawia się w Liturgii Godzin i za każdym razem niezwykle mnie wzrusza.
Byłam akurat w kaplicy i zastanawiałam się właściwie dlaczego tak się dzieje. Zatrzymałam się nad tym dłużej i dotarło do mnie, że porusza mnie nie tyle wszechmoc Boga oraz to że jest Stwórcą i władcą wszystkiego, ale raczej to, że On pragnie najbardziej serca człowieka a tylko tego nie może wziąć sam. Czeka na każdego z nas osobiście, aż Mu je sami oddamy.
Następną myślą było, że to właśnie dzięki Maryi przyszło głębsze zrozumienie tekstu psalmu. Byłam akurat po lekturze Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika, który pisał:
Zdrowaś Maryjo – po Modlitwie Pańskiej – jest najpiękniejszą ze wszystkich modlitw. Stanowi najdoskonalszy komplement, jaki możecie powiedzieć Maryi, gdyż to jest pozdrowienie, które Najwyższy kazał Jej przesłać przez Archanioła, aby pozyskać Jej Serce. Tajemnice ukryte w tym pozdrowieniu tak ogromnie wpłynęły na Jej serce, że mimo swej głębokiej pokory dała przyzwolenie na wcielenie Słowa.