Komentarz do Ewangelii – 06 stycznia 2019
Trzej Mędrcy ze Wschodu przybyli do Betlejem za przewodem gwiazdy. W Babilonii rozwijała się wówczas astrologia, czyli wiara, że z ruchów gwiazd można wyczytać przyszłość człowieka czy świata. Opierała się ona na przekonaniu, że ciała niebieskie są żywymi istotami. Współczesna popularność horoskopów jest reliktem tamtej religii. Święty Augustyn w „Wyznaniach” przyznaje szczerze, że również w jego życiu był taki moment, gdy „zasięgał rad u oszustów zwanych astrologami” (IV, 3). Popularność astrologów, zdaniem Augustyna, wynika z faktu, że oferują oni człowiekowi swobodę grzeszenia bez poczucia winy. Pozornie ludzie sięgają po horoskopy, aby się zabawić, zaspokoić ciekawość czy też odkryć przyszłość. Jednak rzeczywistym, choć nie zawsze uświadomionym celem jest pragnienie uwolnienia się od odpowiedzialności za własne czyny. Przypisują ją planetom i gwiazdom. „Niebo cię obarczyło przymusem grzeszenia” – zdaniem biskupa z Hippony, to centralne przesłanie wszelkich horoskopów. Dyskutując z głównym argumentem jaki przywołują łatwowierni ludzie, że niby wiele przepowiedni się sprawdza, św. Augustyn odpowiada: „Nieraz zdarza się, że ktoś na chybił-trafił otwiera księgę jakiegoś poety i nagle wzrok jego pada na wiersz cudownie współbrzmiący z jego osobistą sytuacją, chociaż autor zupełnie o czym innym pisał i miał zupełnie inne problemy. Nie należy więc się dziwić, że umysł ludzki mocą jakiegoś wyższego, a nieświadomego instynktu trafia czasami na właściwą odpowiedź, dostosowaną do faktów i okoliczności jakiejś konkretnej kwestii; dzieje się to mocą przypadku, a nie sztuki” (IV, 3). Wiara, że jest inaczej jest istotą grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu dekalogu.
Dzisiejsze święto ma w swojej nazwie słowo „objawienie”. Przypomina, że coś na temat Pana Boga już jest jawne i dostępne każdemu, niezależnie od tego, czy urodził się w rodzinie chrześcijańskiej, czy też nie miał tego szczęścia. Pogańscy mędrcy, wpatrując się w otwartą księgę natury, wyruszają w drogę w poszukiwaniu jej Stwórcy. Szukają Boga niejako po omacku. Gwiazdy na niebie są w stanie powiedzieć nam, że prócz człowieka i rzeczy istnieje także Twórca piękna i harmonii we wszechświecie. Mędrcom ze Wschodu ta wiedza nie wystarczała. Dlatego wybrali się w drogę.
Pełna nazwa dzisiejszej uroczystości brzmi: Objawienie Pańskie. Chodzi zatem o to, że dziś poganie „zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon”. Być chrześcijaninem, to nie tylko uznać, że Bóg istnieje, ale także, że objawił się w Jezusie Chrystusie. Wierzę zatem, że Bóg w konkretnym momencie historycznym wkroczył w ludzkie dzieje, ale w tym właśnie fakcie następuje także objawienie czegoś ważnego na temat tego, kim jest Bóg i kim dla niego jest człowiek. Św. Jan powie prosto: „Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4,8-10). Zanim pogańscy mędrcy wyruszyli ze swoich domów, aby szukać Boga, On sam pierwszy wyruszył ze swojego „domu”, aby szukać i zbawić człowieka. Zaświecił na ich niebie gwiazdę. Jeśli mędrcy dotarli na czas do Betlejem, to znaczy, że gwiazda pojawiła się na babilońskim niebie jeszcze przed narodzeniem Jezusa. Dlaczego? Ponieważ Bóg nas kocha i tę miłość chce w Jezusie Chrystusie uczynić jawną każdemu człowiekowi.
ks. Piotr Mazurkiewicz